4/13/2015

Amor deliria nervosa

Zakochałam się... I to na dodatek w książce! Czy to nie jest zbyt paradoksalne? A może niebezpieczne? Absurdalne? Zakazany owoc podobno najlepiej smakuje! Nie mów mi tylko, że nie chcesz sprawdzić! Chodź ze mną, sam zobaczysz. No, nie daj się dalej namawiać! Chętnie wprowadzę Cię w intrygujący świat Delirium. Myślisz, że stan zakochania to nic niezwykłego i ma prawo przydarzyć się w życiu każdego człowieka chociaż raz, prawda? 


W tym momencie popełniłeś największy błąd - to nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać - nie tutaj...



Wyobraź sobie, że żyjesz w świecie, w którym miłość zwana amor deliria nervosa uznawana jest za chorobę. Wynaleziono na nią lek. Każdy obywatel ma obowiązek stawić się na ewaluacji poprzedzającej zabieg podania remedium przed ukończeniem osiemnastu lat. Sam zabieg jest przeprowadzany w takim właśnie wieku, gdyż w innych przypadkach może wywoływać defekty - szaleństwo... a nawet śmierć. Podobnie jest z miłością - władze za wszelką cenę starają się "chronić" społeczeństwo przed niebezpieczeństwem i innymi symptomami delirii, które z chęcią przedstawię Ci niżej. Aby im zapobiec, pacjentom wycinany zostaje fragment mózgu, odpowiadający za uczucia. Po wszystkim pozostaje tylko niewielka blizna za lewym uchem składająca się z trzech wgłębień w skórze i oznaczająca, że dana osoba jest wyleczona. Każdy jest pod stałą obserwacją i nie ma ani chwili prywatności. Wyznaczeni do tego ludzie bez przerwy kontrolują rozmowy telefonicznie losowych mieszkańców, pilnując aby nie padło żadne ze słów zdradzające chorobę. Co jakiś czas patrole przeprowadzają obławę na mieszkańców. Wiele rodzin zostało nakrywanych na tańcu, zbyt głośnym śmiechu, słuchaniu zakazanej muzyki albo zbyt długim przytulaniu się, co powodowało wygnanie ich z domów i oznaczenie ich czarnymi iksami. Tacy ludzie trafiali do Krypt albo byli poddawani kolejnym zabiegom. Wszystko jedynie przez to, że chcieli poczuć, czym naprawdę jest prawdziwe życie - bez zakazów i mrożącej krew w żyłach rzeczywistości. 


Nadchodzi czas na bardzo ważne pytanie: czy zdołałbyś tak żyć? Byłbyś w stanie pozwolić odebrać sobie to, co w życiu najważniejsze? Szansę na przeżycie czegoś pięknego? Czy właśnie tego chcesz? Życia w świecie wypranym z emocji? Jeśli, Drogi Wojowniku, zapragnąłbyś być niezależny - droga wolna! Po drugiej stronie wód ciągnie się (na pozór niezamieszkany i przeraźliwie martwy) pełen zagadek, pierwotny obszar. Ludzie nazywają go Głuszą. Po kraju krążą legendy, że na owych terenach zasiedlili się Odmieńcy - osoby skażone delirią

Nastoletnia Lena mieszka w jednym ze stanów, nadmorskim Portland. Od dzieciństwa przyjaźni się z Haną, a ich pasją i sposobem na wspólne spędzanie czasu jest bieganie. Obie niedługo mają zostać poddane zabiegowi i wyleczone. Lena nie była zbyt lubiana w szkole z powodu swojej matki, której remedium było podane kilka razy. Za każdym razem nie "pomagało", aż w końcu popełniła samobójstwo skacząc z klifu do morza. Dziewczynę od lat prześladuje ten sam sen, dotyczący śmierci matki. Jej rodzina została uznana za skażoną - stąd to odrzucenie. Boi się, że choroba mogła być dziedziczna i skończy tak samo. Jednak... któregoś dnia, wraz z przyjaciółką trafia na tajemniczego Alexa. Z ulgą zauważają, że ma bliznę po zabiegu. 


Ale czy chłopak jest tym, za kogo się podaje? Jej matka na pewno nie żyje? A może wszystko, co dzieciom było wpajane od początku, było nieprawdą? 


Ulotki poniżające miłość siały przerażenie, a podręczniki od historii kłamały w żywe oczy? Może zdjęcia uśmiechających się pilotów unoszących kciuk są jednym wielkim kłamstwem? Lena poddała się pokusie sprawdzenia tego, wiedząc, że cena jest bardzo wysoka - takie wykroczenia są karane śmiercią albo uwięzieniem w Kryptach, czyli w miejscach dla szaleńców.



Moim skromnym, mało dojrzałym zdaniem - książka warta polecenia. Aż się prosi, żeby ją przeczytać i uświadomić sobie pewne rzeczy. Jak już wspominałam w SOCIAL MEDIA BOOK TAG trylogia Delirium, czyli Delirium, Pandemonium i Requiem jest niezwykle bogatą w wartościowe cytaty serią. Wielkie ukłony w stronę Lauren Oliver za taką wylewność. Moja ściana tonie w cytatach z niej. :') Jaki to gatunek? Myślę, że fantasy, romans - co może zniechęcić już przed wzięciem powieści w dłonie. Od razu uprzedzam, że jest ona z wątkiem miłosnym, jednak, można powiedzieć - z pewnym morałem. Też nie przepadam za romansami, ale tutaj miłość jest tematem przewodnim. Jak najbardziej polecam. Książka jest... można powiedzieć, że o wolności, prawie wyboru, którego często jesteśmy pozbawieni. O tym, czy warto poświęcić coś w imię szczęścia. Czy warto zaryzykować niż nie doznać wcale, a potem żałować. Czy warto sprzeciwstawić się narzuconym zasadom? 


Objawy delirii:
Faza pierwsza:
  • zainteresowanie
  • trudności z koncentracją
  • suchość w ustach
  • pocenie, wilgotne dłonie
  • zawroty głowy i dezorientacja
  • obniżona świadomość, gonitwa myśli, upośledzona zdolność logicznego myślenia
Faza druga:
  • okresy euforii, histeryczny śmiech i zwiększona energia; okresy rozpaczy, apatia;
  • zmiany apetytu, gwałtowna utrata wagi lub przybieranie na wadze
  • fiksacja, utrata zainteresowań
  • zaburzona zdolność logicznego myślenia, zniekształcenie postrzegania rzeczywistości;
  • zaburzenia snu, bezsenność lub chroniczne zmęczenie;
  • obsesyjne myśli i działania;
  • paranoja, niepewność.
Faza trzecia (krytyczna):
  • trudności z oddychaniem;
  • bóle w piersiowej, gardle lub brzuchu;
  • trudności z przełykaniem, odmowa przyjmowania pokarmów;
  • całkowite upośledzenie zdolności racjonalnego myślenia i działania
  • nieobliczalne zachowanie, agresywne myśli i fantazje, halucynacje i urojenia.
Faza czwarta (śmiertelna):
  • emocjonalny lub fizyczny paraliż (częściowy lub całkowity); 
  • śmierć

Jeśli obawiasz się, że ty lub ktoś z twojego otoczenia mógł zachorować na delirię, zadzwoń pod bezpłatny numer 1-800-800-800, a zapewnimy ci natychmiastową pomoc i leczenie.

 ***

Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?
Myślę, że się rozczytacie, chociaż cała "recenzja" wyszła nieco chaotycznie. A teraz kluczowe pytanie: chcielibyście więcej recenzji książek w tym stylu?


4/06/2015

Generacja Z

Pokolenie Z jest jednym z pokoleń, którego narodzenie datuje się na 1995 rok. Postęp technologiczny postanowił zmienić ludzkość około dwudziestu lat temu. Ich cechą charakterystyczną jest przywiązanie do elektroniki i przesadny konsumpcjonizm.


Spójrzcie tylko na swoje otoczenie. Wszędzie tylko komputery, smartfony, tablety i inne cuda technologii... i oczywiście osoby, które z tego korzystają. Pokolenie 1995+ wskoczyło w nową, cyfrową erę pełną mechanizmów. Jest to po części pomocne, ale czy w każdym calu? Czy tego chcemy czy nie, musimy się z tym użerać. 

Zastanawialiście się kiedyś, czy nie wolelibyście żyć w czasach, kiedy tradycyjne środki były normą, a nie nieprzyjemną ostatecznością? Mam na myśli chociażby książki, listy, pamiątki rodzinne, rękopisy albo nawet krzyżówki, mniejszy dostęp do internetu i gier lub jego brak. Myślę, że całodniowe przesiadywanie ze znajomymi w ulubionym miejscu, wygłupianie się i rozmowy byłyby o wiele lepszą alternatywą od grzania miejsca przy komputerze. 

Czy przyszło Ci kiedyś na myśl, jak wyglądałoby życie bez internetu? Bez mediów: telewizji, świeżych informacji, telefonów i możliwości szybkiego skontaktowania się z resztą świata? Jak myślisz, czy ludzie poradziliby sobie z tak nagłą zmianą? Tak? A więc wyobraź sobie, że grupa osób wtargnęła do systemów i je zniszczyła, nie pozostawiając żadnych nadziei na odbudowę nowoczesnego świata, pełnego pikselowych kodów wypełniających większość czasu z życia ludzkości. Nie mówiąc tutaj już o stanowiskach pracy, które są zbudowane na takich fundamentach. Czy ludzie potrafiliby się zająć czymś pożytecznym? Zechciałoby im się odwiedzić swoich znajomych z powodu braku zajęcia? Prawda jest straszna - media opanowały do perfekcji manipulację nad ludźmi. Nie znają żadnych barier i posuną się do wszystkiego, aby tylko zabłysnąć.
Cyberprzestrzeń stała się dla nas czymś ważnym i było to ogromnym błędem, co widać w skutkach.


Mogę się założyć, że (jeżeli nie masz w pełni inteligentnych znajomych) chociaż raz ktoś Cię wyśmiał, bo nie miałeś tego, czy tamtego. Oto witamy w XII. wieku, gdzie wartości materialne stawiane są na pierwszym miejscu listy "must have"! Jesteś gorszy, bo nie masz iPad'a albo nie znasz się na obsłudze lustrzanki? Gratuluję inteligencji osobom z Twojego otoczenia!

Możecie sobie pomyśleć, że pisząc cały ten tekst robię z siebie hipokrytkę, więc już wszystko prostuję. Nie przywiązuję dużej wagi do sprzętów, telewizję również rzadko oglądam. Uważam to za stratę czasu (jeśli oczywiście nie leci nic dotyczącego moich zainteresowań albo żaden z ulubionych filmów). Nie zależy mi na tym. Nie jest to rzeczą najważniejszą w życiu. 

Większość dzieciństwa przeżyłam cudownie - chciałabym do tego wrócić. Biegając w deszczu, bawiąc się z kuzynkami, w dom na podwórku. Godzinami grałam w badmintona i nogę z kolegami i koleżankami z bloku i sąsiedztwa. Chodziłam do parku, ciesząc się, że mogę siedzieć wśród zabytków przyrody i pochłaniać setki tymbarków. Zrywałam kwiaty i plotłam wianki. Wieszałam się na gałęziach wielkiej wierzby sprzed bloku. Łapałam jaszczurki i motyle i rozradowana przynosiłam je do domu. Letnie wieczory przesiadywałam z ekipą przed blokiem, dopóki rodzice po mnie nie przyszli. Bawiliśmy się w autobusie mojego taty stojącym na podwórzu. 




A teraz? Do mojego ukochanego parku nie ma wstępu, bo jest sprzedany. Paczka się rozpadła, wszyscy siedzą z telefonami pod nosem i czatują ze sobą. Owszem, też tak robię - ale staram się to ograniczać, bo czuję, że internet ma nade mną sporą kontrolę. Dużo czytam, mam zamiar powrócić do pisania. Rysuję, maluję, robię zdjęcia, spędzam długie godziny w bibliotece i poszerzam swoją wiedzę. Ćwiczę, pracuję nad lepszą wersją siebie i swoją samooceną. Prawda jest taka, że nie mam zamiaru bezczynnie siedzieć i czekać z nadzieją, że moje marzenia spełnią się same. Nie oczekuję niemożliwego. Chcę zostawić po sobie ślad, który nie będzie ograniczał się jedynie do konta na Facebook'u i ilości lajków pod najlepszym zdjęciem.

Czy Generacja Z poradzi sobie w życiu? Niektóre osoby dopiero wkroczą na rynek pracy za jakiś czas - mogą być świetnymi informatykami, ale czy w tym samym stopniu poradzą sobie z codziennymi problemami i obowiązkami? Zaopiekują się rodziną? 

Myślę, że osoby wychowane z telefonem w ręku nie zdają sobie sprawy z tego, co ich czeka w przyszłości. Zamykają się w wirtualnym świecie, któremu daleko do realiów. 

4/03/2015

TAG: Social Media Book Tag

Tytułem wstępu chcę przeprosić za to, że jednak nie napisałam tego, co miałam. Niestety przez ostatnie wydarzenia nie mam weny twórczej i wszystkie pomysły ulotniły się w takim tempie, w jakim się pojawiły. W takim więc razie, postanowiłam napisać coś luźniejszego, bo bardzo nieregularnie dodaję posty i niedługo nikogo tutaj nie będzie.


Na czym polega? I tu was pewnie zaskoczę, bo sama do końca nie zaczaiłam idei. Tak więc, idąc moim tokiem myślenia (podkreślając to, że jestem ciemną masą, której trzeba wszystko tłumaczyć po pisiont razy, żeby dotarło) - portale społecznościowe dopasowane są jedynie do tytułów, bo - przykładowo (jak pewnie większość wie) - na Twitterze można zamieścić post ograniczony jedynie stu czterdziestoma znakami, stąd wzięła się "Twoja ulubiona krótka historia". To taki dopisek, gdyby ktoś był zamulony w tym stopniu, co ja. Oczywiście tym samym nikogo nie obrażając, bo do spokrewionych dusz czuję jedynie sympatię! *borze zielony, co ja najlepszego odwalam* 
Dobra, bo książki leżą i kwiczą, czekając aż skończę swoją zbędną gadkę. Czas leci, a ja się za dużo produkuje, z resztą jak zawsze!





TWITTER: Twoja ulubiona krótka historia






Niewiele czytałam cienkich książek, częściej wybieram te bardziej okazałe. Jednak do dwóch - kilkudziesięciostronicowych - mam szczególny sentyment. Są to Oskar i Pani Róża Erica-Emmanuela Schmitta i Mały Książę Antoine de Saint-Exupery'ego (jak to odmienić?). 
Z obiema lekturami pierwszy raz spotkałam się bodajże 3-4 lata temu na konkursie polonistycznym, w tym roku omawialiśmy je także na lekcjach języka polskiego. Chyba wiem, dlaczego są w zakresie trzeciej klasy gimnazjum, a nie w naszej - drugiej... połowa nie zrozumiała przekazu i wyśmiała fabułę Małego Księcia. Cóż, bywa. Obydwie książki wzruszają mnie za każdym przeczytaniem, a było ich sporo. Króciutkie, ale treściwe, z wartościami i morałem. Spojlerować nie będę, aczkolwiek mogę powiedzieć, że są smutne i są skarbnicami cytatów, szczególnie ta druga. Poobklejałam sobie ścianę cytatami... Ech, to moje zamiłowanie do fragmentów.






FACEBOOK: Książka, którą przeczytałaś dlatego, że czułaś presję ze strony innych





Gwiazd Naszych Wina autorstwa Johna Green'a. Planowałam przeczytanie na długo przed premierą filmu, ale ciągle brakło czasu, wiecie jak to jest. Byłam ciekawa, czy faktycznie jest taka dobra, bo wszyscy się nią zachwycali. Jeszcze film - och i ach! Nie no, dobra, zwracam honor - film jest świetny, z tym się mogę akurat zgodzić. Więc, poddałam się presji i zabrałam się za czytanie - czytałam, czytałam, czytałam i końca nie było widać. I tym oto wesołym akcentem zrezygnowałam z przeczytania reszty jego książek. Borze zielony, nigdy więcej. Akcja się dłużyła w nieskończoność, Augustus podobno taki cudowny. Jedyne co mnie urzekło, to wątek Amsterdamu, bo Holandię uwielbiam. I mowa pożegnalna. Naprawdę, Gwiazd Naszych Wina mnie rozczarowało. Zaczyna listę filmów, które spodobały mi się bardziej od książki, co jest u mnie niespotykane. Cenię sobie pióro.





TUMBLR: Książka, którą przeczytałaś zanim to było popularne




Jedy, nie mam pojęcia.. Igrzyska Śmierci przeczytałam po ekranizacji pierwszej części, Intruza Dary Anioła także, chociaż miałam w planach przeczytać je o wiele wcześniej. Więc pewnie nie zaliczają się do kategorii Tumblr Social Media Book Tag. W takim razie, taką którą skończyłam, chociaż jeszcze nie stała się popularna. Chyba może być? Kwiat Mroku Nory Melling, to chyba jakaś seria Zatraceni, ale do następnych części w wersji tradycyjnej nie mam dostępu. W skrócie - Kwiat opowiada o dziewczynie, która spotkała chłopaka wraz z wielkimi psami, wilkami. Odkrywa ich tajemnicę i angażuje się w to, żeby za wszelką cenę pomóc mu odnaleźć swoje prawdziwe "ja". Niezbyt popularna, ale jak najbardziej godna polecenia. 






MYSPACE: Książka, której nie pamiętasz czy Ci się podobała, czy nie




Czasy podstawówki, Opowieści z Narnii Clive Staples Lewisa i gimnazjum - Harry Potter Joanne Kathleen Rowling. Na ich temat pamiętam tylko tyle, że odkładałam tysiąc razy, zanim skończyłam jedną część. I że sięgałam po kolejne części Opowieści. Ale no nie mogę sobie przypomnieć, czy je lubiłam. Chociaż, skoro w jakiś sposób zapadły mi w pamięć, to nie musiały być najgorsze. 






INSTAGRAM: Książka tak ładna, że musiałaś zrobić jej zdjęcie






Jestem wzrokowcem, więc było ich pełno! Ale najbardziej urzekły mnie okładki obydwóch książek z dylogii pt. Drozdy Chuck'a Wendiga. (tego też nie umiem odmienić, soreczka) Choć innych wręcz obrzydzają, ja się w nich zakochałam! Intryguje mnie uroda owej kobiety i oczywiście symbolika, jak na mnie przystało. Dokładniej to drozdy w okładce Dotyku Przeznaczenia, pełniące ważną funkcję wróżebną, a konkretniej zdolności medium. Drozd uchodził również za przynoszącego długowieczność. Tak, znów nie chcę za dużo zaspojlerować, a mnie kusi. Jeden minus książki? Szata graficzna jest jednak ładniejsza od użytego w niej słownictwa. Jednakże fabuła przyciągnęła moją uwagę - morderstwa, zdolności paranormalne, przewidywanie śmierci. Coś w sam raz dla mnie. Nietypowe, bo urban fantasy. Pierwszy raz się spotkałam z takim gatunkiem.




                                                            YOUTUBE: Książka, której ekranizację chciałabyś zobaczyć


Hyperversum Cecilli Randall - także mniej znana powieść historyczna. (PS. NIE PORÓWNUJCIE TEGO DO KRZYŻAKÓW, BŁAGAM WAS) Jest to połączenie fantastyki z historią, świetnie się komponują. Jej treść przybliżę Wam nieco niżej, w kategorii "Goodreads". Jestem ciekawa, jak by to wyszło. Podobnie z Diabelskimi Maszynami Cassandry Clare, w których jestem zakochana tak samo, jak we wspomnianych Darach Anioła tej samej autorki. Chciałabym zobaczyć ekranizację trylogii Delirium Lauren Oliver.





GOODREADS: Książka, którą poleciłabyś wszystkim








Jak każdy wie, nie da się wszystkim dogodzić i trafić w każde gusta za pierwszym razem. Polecam wszystkie wymienione wyżej książki i myślę, że najbardziej neutralna będzie Hyperversum. Zapytacie, czego dotyczy? (Pomijając to, że gdy klikniecie na wyróżnione kolorem niebieskim tytuły, przeniesie Was na stronę z opisem) Pewni nastolatkowie podczas gry w "Hyperversum", za sprawą awarii systemu przenoszą się do wirtualnego świata, XIII-wiecznej Francji. Próbują upodobnić się to tamtejszej społeczności oraz szukają sposobu, aby móc powrócić do swojej epoki. Wyszły dwie części, drugiej jeszcze niestety nie dorwałam. Dla mniej wybrednych proponuję Delirium. Mniej wybrednych, bo opiera się na wątku miłosnych, jednak zawiera dużoo, dużo złotych myśli i pięknych cytatów (tak, też znajdują się na mojej ścianie). 


Pozdrowienia dla wszystkich molów książkowych! 
PS. Zaciekawiłyby was recenzje tych powieści?