4/03/2015

TAG: Social Media Book Tag

Tytułem wstępu chcę przeprosić za to, że jednak nie napisałam tego, co miałam. Niestety przez ostatnie wydarzenia nie mam weny twórczej i wszystkie pomysły ulotniły się w takim tempie, w jakim się pojawiły. W takim więc razie, postanowiłam napisać coś luźniejszego, bo bardzo nieregularnie dodaję posty i niedługo nikogo tutaj nie będzie.


Na czym polega? I tu was pewnie zaskoczę, bo sama do końca nie zaczaiłam idei. Tak więc, idąc moim tokiem myślenia (podkreślając to, że jestem ciemną masą, której trzeba wszystko tłumaczyć po pisiont razy, żeby dotarło) - portale społecznościowe dopasowane są jedynie do tytułów, bo - przykładowo (jak pewnie większość wie) - na Twitterze można zamieścić post ograniczony jedynie stu czterdziestoma znakami, stąd wzięła się "Twoja ulubiona krótka historia". To taki dopisek, gdyby ktoś był zamulony w tym stopniu, co ja. Oczywiście tym samym nikogo nie obrażając, bo do spokrewionych dusz czuję jedynie sympatię! *borze zielony, co ja najlepszego odwalam* 
Dobra, bo książki leżą i kwiczą, czekając aż skończę swoją zbędną gadkę. Czas leci, a ja się za dużo produkuje, z resztą jak zawsze!





TWITTER: Twoja ulubiona krótka historia






Niewiele czytałam cienkich książek, częściej wybieram te bardziej okazałe. Jednak do dwóch - kilkudziesięciostronicowych - mam szczególny sentyment. Są to Oskar i Pani Róża Erica-Emmanuela Schmitta i Mały Książę Antoine de Saint-Exupery'ego (jak to odmienić?). 
Z obiema lekturami pierwszy raz spotkałam się bodajże 3-4 lata temu na konkursie polonistycznym, w tym roku omawialiśmy je także na lekcjach języka polskiego. Chyba wiem, dlaczego są w zakresie trzeciej klasy gimnazjum, a nie w naszej - drugiej... połowa nie zrozumiała przekazu i wyśmiała fabułę Małego Księcia. Cóż, bywa. Obydwie książki wzruszają mnie za każdym przeczytaniem, a było ich sporo. Króciutkie, ale treściwe, z wartościami i morałem. Spojlerować nie będę, aczkolwiek mogę powiedzieć, że są smutne i są skarbnicami cytatów, szczególnie ta druga. Poobklejałam sobie ścianę cytatami... Ech, to moje zamiłowanie do fragmentów.






FACEBOOK: Książka, którą przeczytałaś dlatego, że czułaś presję ze strony innych





Gwiazd Naszych Wina autorstwa Johna Green'a. Planowałam przeczytanie na długo przed premierą filmu, ale ciągle brakło czasu, wiecie jak to jest. Byłam ciekawa, czy faktycznie jest taka dobra, bo wszyscy się nią zachwycali. Jeszcze film - och i ach! Nie no, dobra, zwracam honor - film jest świetny, z tym się mogę akurat zgodzić. Więc, poddałam się presji i zabrałam się za czytanie - czytałam, czytałam, czytałam i końca nie było widać. I tym oto wesołym akcentem zrezygnowałam z przeczytania reszty jego książek. Borze zielony, nigdy więcej. Akcja się dłużyła w nieskończoność, Augustus podobno taki cudowny. Jedyne co mnie urzekło, to wątek Amsterdamu, bo Holandię uwielbiam. I mowa pożegnalna. Naprawdę, Gwiazd Naszych Wina mnie rozczarowało. Zaczyna listę filmów, które spodobały mi się bardziej od książki, co jest u mnie niespotykane. Cenię sobie pióro.





TUMBLR: Książka, którą przeczytałaś zanim to było popularne




Jedy, nie mam pojęcia.. Igrzyska Śmierci przeczytałam po ekranizacji pierwszej części, Intruza Dary Anioła także, chociaż miałam w planach przeczytać je o wiele wcześniej. Więc pewnie nie zaliczają się do kategorii Tumblr Social Media Book Tag. W takim razie, taką którą skończyłam, chociaż jeszcze nie stała się popularna. Chyba może być? Kwiat Mroku Nory Melling, to chyba jakaś seria Zatraceni, ale do następnych części w wersji tradycyjnej nie mam dostępu. W skrócie - Kwiat opowiada o dziewczynie, która spotkała chłopaka wraz z wielkimi psami, wilkami. Odkrywa ich tajemnicę i angażuje się w to, żeby za wszelką cenę pomóc mu odnaleźć swoje prawdziwe "ja". Niezbyt popularna, ale jak najbardziej godna polecenia. 






MYSPACE: Książka, której nie pamiętasz czy Ci się podobała, czy nie




Czasy podstawówki, Opowieści z Narnii Clive Staples Lewisa i gimnazjum - Harry Potter Joanne Kathleen Rowling. Na ich temat pamiętam tylko tyle, że odkładałam tysiąc razy, zanim skończyłam jedną część. I że sięgałam po kolejne części Opowieści. Ale no nie mogę sobie przypomnieć, czy je lubiłam. Chociaż, skoro w jakiś sposób zapadły mi w pamięć, to nie musiały być najgorsze. 






INSTAGRAM: Książka tak ładna, że musiałaś zrobić jej zdjęcie






Jestem wzrokowcem, więc było ich pełno! Ale najbardziej urzekły mnie okładki obydwóch książek z dylogii pt. Drozdy Chuck'a Wendiga. (tego też nie umiem odmienić, soreczka) Choć innych wręcz obrzydzają, ja się w nich zakochałam! Intryguje mnie uroda owej kobiety i oczywiście symbolika, jak na mnie przystało. Dokładniej to drozdy w okładce Dotyku Przeznaczenia, pełniące ważną funkcję wróżebną, a konkretniej zdolności medium. Drozd uchodził również za przynoszącego długowieczność. Tak, znów nie chcę za dużo zaspojlerować, a mnie kusi. Jeden minus książki? Szata graficzna jest jednak ładniejsza od użytego w niej słownictwa. Jednakże fabuła przyciągnęła moją uwagę - morderstwa, zdolności paranormalne, przewidywanie śmierci. Coś w sam raz dla mnie. Nietypowe, bo urban fantasy. Pierwszy raz się spotkałam z takim gatunkiem.




                                                            YOUTUBE: Książka, której ekranizację chciałabyś zobaczyć


Hyperversum Cecilli Randall - także mniej znana powieść historyczna. (PS. NIE PORÓWNUJCIE TEGO DO KRZYŻAKÓW, BŁAGAM WAS) Jest to połączenie fantastyki z historią, świetnie się komponują. Jej treść przybliżę Wam nieco niżej, w kategorii "Goodreads". Jestem ciekawa, jak by to wyszło. Podobnie z Diabelskimi Maszynami Cassandry Clare, w których jestem zakochana tak samo, jak we wspomnianych Darach Anioła tej samej autorki. Chciałabym zobaczyć ekranizację trylogii Delirium Lauren Oliver.





GOODREADS: Książka, którą poleciłabyś wszystkim








Jak każdy wie, nie da się wszystkim dogodzić i trafić w każde gusta za pierwszym razem. Polecam wszystkie wymienione wyżej książki i myślę, że najbardziej neutralna będzie Hyperversum. Zapytacie, czego dotyczy? (Pomijając to, że gdy klikniecie na wyróżnione kolorem niebieskim tytuły, przeniesie Was na stronę z opisem) Pewni nastolatkowie podczas gry w "Hyperversum", za sprawą awarii systemu przenoszą się do wirtualnego świata, XIII-wiecznej Francji. Próbują upodobnić się to tamtejszej społeczności oraz szukają sposobu, aby móc powrócić do swojej epoki. Wyszły dwie części, drugiej jeszcze niestety nie dorwałam. Dla mniej wybrednych proponuję Delirium. Mniej wybrednych, bo opiera się na wątku miłosnych, jednak zawiera dużoo, dużo złotych myśli i pięknych cytatów (tak, też znajdują się na mojej ścianie). 


Pozdrowienia dla wszystkich molów książkowych! 
PS. Zaciekawiłyby was recenzje tych powieści?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cieszę się, że zabrnąłeś tak daleko. I jak wrażenia?